niedziela, 11 listopada 2012

radość

dziś jestem radosna, chociaż nic wczoraj tego nie zapowiadało. Dzień zaczął się dla mnie po 22. Odezwał się Czarny i spędziliśmy ze sobą czas do 1 w nocy....a jak znam życie to dziś bedzie milczenie. Zawsze jak go widzę powoduje to wielką radość u mnie. Ale wiem, że nigdy nie bedziemy razem....możemy być tylko przyjaciółmi, ale na taką przyjaź też musimy zapraocwać. Cudowne są te chwile bycia razem...czasem nawet wirtualnie...ale wiem, ze warto czekać nawet na te kilka chwil...
a mój mąż...znów ma pretensje o wszystko. Juz jakiś czas nie rozmawiamy normalnie...nie wiem czy my to skleimy...On chce jeszcze raz spróbować a ja już powiedziałam, że seperacja...No to On mówi,że może jeszcze raz spróbujemy a potem terapia jak nam nie wyjdze.  Poki co do końca listopada nie ma go w Polsce a ja już się nauczyłam z tym życ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz